Dziennikarze to sprzedawcy – sprzedają towar niczym nieróżniący się od kiełbasy.
Kondycja mediów w Polsce
Igor Zalewski nie owijał w bawełnę. Nakłaniał nas do „wmontowania w swoje mózgi oprogramowania antyspamowego”, tłumacząc, że żaden człowiek nie jest w stanie wchłonąć wszystkich informacji, które pojawiają się w mediach. Potrzebne jest sito, które przesiałoby wszystkie „pierdoły” i śmieciowe informacje. - Media są chipsami. Wypełniają żołądek, ale nie dają żadnych witamin – uważa Igor. Igor Zalewski ostrzega też, żeby nie wierzyć bezkrytycznie we wszystko, co się przez to nasz „antyspam” przedostało. Według niego radio, prasa i telewizja to taki sam towar jak kiełbasa czy samochód. Ludzie tworzą media, żeby zarobić. Dlatego schlebiają nawet najmniej wyrafinowanym gustom odbiorców – wyjaśnia publicysta „Wprost”. Zalewski najbardziej jest zniesmaczony polskim radiem, przypominając, że niegdyś było to w Polsce medium najszlachetniejsze. - Teraz radio to najobrzydliwsze medium, jakie jest w tej chwili na rynku.
Igor Zalewski nie owijał w bawełnę. Nakłaniał nas do „wmontowania w swoje mózgi oprogramowania antyspamowego”, tłumacząc, że żaden człowiek nie jest w stanie wchłonąć wszystkich informacji, które pojawiają się w mediach. Potrzebne jest sito, które przesiałoby wszystkie „pierdoły” i śmieciowe informacje. - Media są chipsami. Wypełniają żołądek, ale nie dają żadnych witamin – uważa Igor. Igor Zalewski ostrzega też, żeby nie wierzyć bezkrytycznie we wszystko, co się przez to nasz „antyspam” przedostało. Według niego radio, prasa i telewizja to taki sam towar jak kiełbasa czy samochód. Ludzie tworzą media, żeby zarobić. Dlatego schlebiają nawet najmniej wyrafinowanym gustom odbiorców – wyjaśnia publicysta „Wprost”. Zalewski najbardziej jest zniesmaczony polskim radiem, przypominając, że niegdyś było to w Polsce medium najszlachetniejsze. - Teraz radio to najobrzydliwsze medium, jakie jest w tej chwili na rynku.
Studia dziennikarskie w Polsce
Jakie rady na przyszłość?
Rada Igora Zalewskiego dla przyszłych dziennikarzy dotyczyła umiaru. - Media to nie jest samotna wyspa w morzu głupoty, zamieszkana przez mądrych i światłych erudytów – przekonywał. Ostrzegł, żeby nie powtarzać w mediach wszystkich informacji jak papuga.
Trzeba myśleć, przetwarzać i sprawdzać również inne źródła informacji. Wchodzący na rynek medialny „Dziennik” reklamował się mottem umieszczonym na pierwszej stronie: „Dziennik nie zwalnia od myślenia”. Trzeba pamiętać, że żadne media nie zwalniają od myślenia. Istotną kwestią, nie tylko dla dziennikarzy, jest znajomość języków obcych. I tutaj najlepszym przykładem będzie Wojciech Nomejko, który znajdując się blisko Billa Clintona podczas jego wizyty w Polsce, zadał mu pytanie: „Mr President, Poland okay?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Śmiało, klawiatura nie gryzie.