Inflacja w Zimbabwe sięga szczytu. Niedawno wypuszczono banknot o nominale 100-miliardów dolarów zimbabweńskich. Dysponując takimi pieniędzmi w Zimbabwe moglibyśmy kupić... kromkę chleba.
Jeden polski złoty to równowartość 8 miliardów dolarów zimbabweńskich. W lipcu tego roku Centralny Bank Zimbabwe, którego prezesem jest Gideon Gono, wyemitował banknot o nominale 100.000.000.000 dolarów (sto miliardów dolarów). Inflacja w Zimbabwe jest najwyższa na świecie i wynosi obecnie 2,2 miliona procent. Niektórzy miejscowi ekonomiści uważają jednak, że wynosi ona 7 milionów procent!
Absurdalna liczba zer uniemożliwia korzystanie z bankomatów i utrudnia pracę programom rachunkowym, nieprzystosowanym do obracania sumami z tuzinem zer.
Wspomniany prezes banku narodowego w Zimbabwe, Gideon Gono nie uważa, że bank powinien być instytucją niezależną. Swoją postawę tłumaczy mottem: Kto twierdzi, że prezes banku powinien sprzeciwiać się głowie państwa, sprzeciwia się zasadom kazań Jezusa Chrystusa. Kluczową ideą nauk Chrystusa była lojalność.
Reżim Mugabe'go przyczyną hiperinflacji
Robert Mugabe zasiadł na fotelu prezydenta w 1987 roku. Pomimo zrujnowanej gospodarki kraju, Mugabe, o dziwo, wciąż sprawuje najwyższą funkcję w państwie. W pierwszej turze odbywających się miesiąc temu wyborów wyprzedził go o 4,7 proc. głosów kandydat opozycji Morgan Tsvangirai. Jednak w dogrywce Mugabe zdobył... 85,51 proc. głosów. Jak nietrudno się domyślić, wyniki zostały sfałszowane. Wcześniej zabito
90 działaczy opozycji, w wyniku czego, bojący się o własne życie Tsvangirai zrezygnował z dalszej rywalizacji.
Rok temu Mugabe nakazał obniżyć ceny towarów o połowę pod groźbą sankcji prawnych. Na wieść o zakupach za półdarmo przed sklepami, stacjami benzynowymi, bazarami zebrały się setki tysięcy mieszkańców Zimbabwe, którzy w obawie przed szybkim wyczerpaniem zapasów wykupili tyle towarów, na ile było ich stać. Do Zimbabwe zjechały tysiące osób z państwo ościennych by kupić tańszą benzynę. W dniu obniżki sfrustrowani ludzie zaczęli wychodzić ze sklepów omijając kasy. Ostatecznie zdemolowano i rozkradziono setki sklepów, których właściciele zdecydowali się opuścić kraj.
Do USA, Wielkiej Brytanii, RPA, Botswany i Namibii wyjechało w ostatnich latach 25 procent mieszkańców Zimbabwe. Ci, którzy zostali i mają pracę proszą, aby zamiast pieniędzy dawano im jedzenie. W Zimbabwe pieniądze są już nic niewarte.
Sprzedają własne pieniądze
Inflacja rośnie skokowo. Bezrobocie sięga 80 procent. Kolejne wybory odbędą się dopiero za 6 lat, a sytuacja w Zimbabwe jakby nie interesowała reszty świata... Mieszkańcy Zimbabwe żyją w ubóstwie. Wiedzą jednak, że ich sytuacja jest fenomenem na skalę światową, a banknoty z jedynką i jedenastoma zerami są nie lada gratką dla kolekcjonerów, którzy są gotowi zapłacić za nie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy więcej niż są warte. Mieszkańcy Zimbabwe sprzedają zatem swoje pieniądze. Gdzie? W sieci. W serwisie aukcyjnym Ebay.com 100.000.000.000 dolarów z Zimbabwe możemy kupić już za 10 dolarów z Ameryki. Dla Zimbabwejczyków to i tak wiele.