środa, 21 stycznia 2009

Kochana babciu...

Mamy moich rodziców nie żyją. Rodzicielka mojego taty zmarła piętnaście lat temu, w wieku 48 lat. Natomiast babcia Danuta zmarła osiem dni po urodzeniu córki. Miała 22 lata, a jej imieniem obdarowano... moją mamę.

Babcia Stasia, mama mojego taty, pracowała w hurtowni zabawek i praktycznie co dzień przynosiła mojemu starszemu bratu nową zabawkę. To nic, że po kilku godzinach nie była ona zdatna do użytku. Zawsze znalazła się kolejna dla "księciunia", jak babcia zwykła mawiać na mojego brata. Z babcią Stasią kojarzy mi się jedynie szara, nakręcana myszka, którą od niej dostałem. Babcia długo chorowała na nadciśnienie. Gdy miałem dwa lata nastąpił wylew i zmarła... Dziesięć lat później dołączył do niej mój dziadzio, którego pokonał rak. Kochany dziadek - jego na szczęście pamiętam bardzo dobrze, wiąże się z nim wiele ciepłych i miłych wspomnień. Na pierwszą myśl przychodzi mi wspólna, moja i jego, podróż do Holandii.

Babcia Danuta zmarła, gdy miała 22 lata. Młoda, piękna kobieta, zmarła wskutek zakażenia, które wdarło się po cesarskim cieciu. Dzieckiem, które wówczas urodziła, jest moja mama. Nie miała możliwości zobaczenia na własne oczy swojej mamy, tym bardziej ja nigdy nie widziałem swojej babci.

Całe szczęście, że mam jeszcze dziadka. Jak dobrze, że postanowił poślubić babcię Zosię. Tak! Mam babcię! Nieważne, że nie jest moją rodzoną babcią. Nie odrzuciła mojej mamy jako swojego dziecka, a tym bardziej nas, czyli mnie i mojego rodzeństwa, jako swoich wnuków. Choć teraz nie spotykamy się zbyt często, ponieważ babcia choruje, często o niej myślę. Przypominam sobie wszystkie moje wizyty w dziadkowym domu.

[plik 1 lewa]Za każdym razem, kiedy przyjeżdżałem do dziadków, a swego czasu było to bardzo często, babcia miała coś przygotowane. A to placuszek, a to jagodzianki... jeszcze ciepłe! A jakie dobre! W ferie zimowe lub w wakacje zostawałem u dziadków na całe tygodnie. Dziadkowie mieszkają w bloku popegeerowskim, nie posiadają żadnego bydła ani pola pod uprawę. Dlatego często chodziłem z babcią po mleko do gospodarstw, które takowe posiadały. Do sklepów niestety nie chodziłem, bo jakoś nie widziało mi się wstawać o piątej czy szóstej rano. Pamiętam jednak, że zawsze, kiedy trzeba było, sam siadałem na rower i robiłem dla niej zakupy. Pomimo że babciny dom mieści się na wsi, nie jest on gospodarstwem wiejskim, a co za tym idzie, nie kojarzą mi się z tym domem typowe wspomnienia, czyli krówka, koń, et cetera. Zapamiętałem jednak wspaniałe wypieki i obiady babci, a przede wszystkim ciepło, jakie wokół siebie potrafiła wytworzyć babcia Zosia, no i dziadek Józef.

Dziękuję Bogu za to, że jeszcze z nami jesteście. A Wam, Drodzy Dziadkowie, że wiąże się z wami tyle miłych wspomnień oraz za to, jakimi osobami jesteście. Życzę Wam przede wszystkim zdrowia i szczęścia, choć zdaję sobie sprawę, jak trudne jest dźwiganie tak ciężkiego bagażu jakim jest życie, zwłaszcza, gdy dokucza nam choroba.

obraz jest autorstwa Georgiosa Iakovidisa i jest wykorzystany na licencji Creative Commons

poniedziałek, 19 stycznia 2009

Opór przeciwko filmowi "Opór"

Redakcja strony internetowej stopklatka.pl opublikowała list, który napisał Franciszek Gajek w imieniu społeczności blogmedia24.pl. W liście społeczność blogerska kategorycznie protestuje przeciwko premierze amerykańskiego filmu "Opór", w którym przeistoczono fakty historyczne. List został również wysłany do prezydenta, premiera, urzędów państwowych i do mediów. Premiera filmu w Polsce ma mieć miejsce 23 stycznia 2009 roku.

W liście czytamy m.in.:

"My niżej podpisani stanowczo protestujemy przeciw emisji, tak w Polsce, jak i na świecie kłamliwego, całkowicie fałszującego prawdę historyczną filmu "Defiance", który przedstawiając zwykłych zbrodniarzy jako bohaterów, obraża pamięć setek bezbronnych polskich cywilów, zamordowanych w czasie wojny.

31.XII 2008 r. wszedł na ekrany amerykańskich kin film "Defiance" z Danielem Craigiem w roli głównej.

W Ameryce film ten otrzymuje entuzjastyczne recenzje zachwyconych nim krytyków. Wszyscy są wzruszeni pięknem i "autentyzmem", historii braci Bielskich i ich żydowskiego oddziału, który w filmowej fikcji dzielnie walczy z hitlerowskim okupantem, ratując przed holocaustem tysiące ludzi. Scenariusz filmu oparty jest na cząstce prawdy, a charakter działalności braci Bielskich w nim zarysowany, z bezwzględnych rozbójników, czyni bohaterów.

Wbrew temu, co można obejrzeć w filmie "Defiance" oddział braci Bielskich, w świetle swoich własnych oświadczeń, mimo swej znacznej liczebności, nie prowadził prawie żadnych walk z Niemcami. Na terenie pobliskiej miejscowości Naliboki, w puszczy gromadzili się rozbitkowie z Czerwonej Armii, tam też chroniła się ludność żydowska. Żydzi utworzyli dwa duże "obozy rodzinne". Pierwszym zawiadywali bracia Bielscy (Tewje, Asael, Zus i Aron). Schronili się w nim uciekinierzy z Naliboków i pobliskich miejscowości. W 1944 r. liczył on 941 osób, w tym sporo kobiet i dzieci. Tylko 162 osoby były uzbrojone. Obóz drugi, pod dowództwem Simchy Zorina, gromadził uciekinierów z gett. Liczył 562 osoby (w tym 73 uzbrojone) i przez cały okres wojny nie stoczył żadnej znaczącej potyczki z Wehrmachtem.

Film "Defiance" pokazuje walki "partyzantów" Bielskiego z hitlerowcami. W rzeczywistości największą i najsłynniejszą "bitwą", jaką stoczył w czasie wojny jego oddział, był pogrom polskiej ludności cywilnej w Nalibokach, którego żydowska bojówka dokonała razem z "partyzantami" sowieckimi 8 maja 1943 r. W czasie tej masakry zginęło ok. 120 bezbronnych osób, w tym kobiety i dzieci. (...)

Media w każdym kraju powinny być głosem opinii społecznej, głosem narodu. Tymczasem media w Polsce nie tylko nie stanęły w obronie honoru Polaków. Niektóre z nich, postawiły sobie za cel utrwalenie kłamliwej wizji historii, przedstawionej w filmie "Defiance".

Szczególnie haniebną rolę odgrywa tu redakcja "Gazety Wyborczej", które od pond roku próbuje rozmyć prawdę o "partyzantach" Bielskiego i zbrodni dokonanej w Nalibokach.

Dlatego zdecydowanie protestujemy również przeciwko skandalicznej postawie dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i kompromitującym ich samych artykułom, w których starają się oni promować braci Bielskich jako "polskich bohaterów", co najwyżej "nieco kontrowersyjnych". (...).
w imieniu społeczności blogerskiej http://www.blogmedia24.pl
Franciszek Gajek"

Całość listu czytaj na stopklatka.pl