czwartek, 26 kwietnia 2012

Tak, jesteśmy skazani na drogie paliwo

Polski paradoks: mamy jedne z najtańszych paliw w Europie. Jednocześnie coraz mniej benzyny wlewamy do baków i ograniczamy jazdę prywatnymi samochodami. Z prostego powodu – po prostu nas nie stać. Zarabiamy trzy, a nawet cztery razy mniej niż nasi sąsiedzi z Zachodu. Ceny paliw to, zwłaszcza przed majówką, cały czas gorący temat.
Jeśli przeliczymy niemieckie ceny paliw na złotówki to za litr zapłacimy nawet 7 zł. Mimo to za tamtejszą średnią pensję można kupić cztery razy więcej benzyny niż w Polsce. Problemem nie jest zatem wysoka cena paliwa (choć dla nas nadal wysoka) lecz to, że po prostu nas nie stać na benzynę, gdyż zarabiamy marne pieniądze. Pełny bak stał się dla wielu luksusem.
Oczywiście możemy porównywać się do Rumunii czy Bułgarii, gdzie paliwo jest tańsze, ale mieszkańcy tych państw tankują jeszcze mniej niż my. Ale zasada jest prosta – zawsze porównujmy się do lepszych!
Poniżej zamieszczam grafikę, która pojawiła się w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej. Idealnie obrazuje sytuację na rynku paliw w Europie pod względem ceny nominalnej, a realnej siły nabywczej.
emerytury_wydatki_2010_2060_europa Dlaczego benzyna jest droga?
Obciążenie kosztami podatkowymi paliw jest charakterystyczne dla całej Unii Europejskiej. Czyni to Europę kontynentem, gdzie benzyna jest najdroższa. Ale fakt, że płacimy na stacjach paliw 6 zł za litr benzyny to skutek wysokiej ceny ropy naftowej, której baryłka jest trzy razy droższa niż trzy lata temu. Słabość złotego to następny czynnik – efektem jest niekorzystny kurs złotego do dolara (najważniejsza waluta na rynku naftowym) i do euro. Istotne znaczenie ma sytuacja geopolityczna i ewentualne konflikty zbrojne, które toczą się – nic dziwnego – w tych państwach, gdzie ropy jest pod dostatkiem. Do tego wszystkiego – powtarzany jak mantra – fakt, iż cena polskiego paliwa w 50 procentach stanowi daninę dla państwa. Czy płacąc tak wysokie podatki otrzymujemy coś w zamian? Bezpiecznie drogi? Nowoczesne autostrady? Nic?
I dlaczego nie ma szans, żeby była tania?
Obniżenie podatku VAT oraz akcyzy jest potrzebne, ale niestety niemożliwe. Nie dlatego, że jest niewykonalne, ale dlatego, że jest.. nierealne. Rząd ma bowiem problemy z domknięciem budżetu, bo jak się okazało nie uda się zyskać 1,2 mld złotych z fotoradarów. Generalna Inspekcja Transportu Drogowego wyliczyła dla Dziennika Gazeta Prawna, że od początku roku do wczoraj nałożyła na kierowców, którym fotoradar zrobił zdjęcia mandaty opiewające na zaledwie 6,7 mln zł. Gdyby wyliczenia Rostowskiego miały się sprawdzić, miesięcznie przychody musiałby wynosić 100 mln złotych. A to tylko przypadek z ostatnich dni. 40 mld złotych, które rokrocznie wpływa do budżetu jest zatem istotnym źródłem dochodów polskiego państwa i jest oczywistą oczywistością, że nikt z tych wpływów nie zrezygnuje, ani nawet nie postanowi ich zmniejszyć.
- Nie ma co liczyć, że rząd czy Sejm podejmą decyzje, dzięki którym paliwa stanieją. Dopiero gdy spadną ceny ropy i umocni się złoty, kierowcy odczują, że paliwo taniejepowiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą, Andrzej Czerwiński z Platformy Podobno Obywatelskiej.
Oczywiście są inne rozwiązania, dzięki którym paliwo mogłoby stanieć. Ale nie oszukujemy się – są utopijne. Nie wierzę w to, żeby stacje benzynowe zrezygnowały z przyjmowania kart płatniczych by uniknąć opłaty interchange, która stanowi 2 proc. każdej transakcji. Warto w tym momencie powiedzieć, że marża stacji od sprzedaży paliw to często zaledwie 1 proc.
Skoro nie ma co liczyć na tanie paliwo, i mówi to poseł rządzącej partii, to odpowiedź na pytanie postawione w temacie jest prosta: tak, jesteśmy skazani na drogie paliwo. I ubolewam nad tym niezmiernie, gdyż tanie paliwo to rozwój gospodarki, to niższe ceny i więcej pieniędzy w naszych kieszeniach. Ten rząd jednak niejednokrotnie udowadniał, że nie zależy mu na portfelach obywateli, a jedynie na „dopinaniu” budżetu. To my wszyscy ponosimy koszta tego, aby Tusk mógł błyszczeć przed czerwoną planszą, na której Polska jest zieloną plamką.

Jeśli podzielasz zdanie autora, kliknij „Bartek ma rację” na www.iktomaracje.pl.