wtorek, 25 listopada 2008

Bezpośredni Sapkowski kontra napalczywi czytelnicy

Dzisiaj w Biurze Wystaw Artystycznych w Ostrowcu o godzinie 16 doszło do starcia pomiędzy autorem i czytelnikami. Narzędziem było słowo. Po jednej stronie barykady Andrzej Sapkowski, po drugiej żądni wiedzy czytelnicy.

A pytali o wszystko. Byli dokładni i szczegółowi. Andrzej Sapkowski nie mógł opędzić się od dociekliwych pytań, często pointował je śmieszną anegdotką, która rozbawiała tłumnie zebranych. Fani wybitnego artysty wreszcie mogli dowiedzieć się wielu rzeczy o samym artyście, dowiedzieli się, że jest zwykłym człowiekiem, zabawnym, trochę gubiącym się w tym, co mówi, ale potrafiącym się z tego śmiać, na pewno oczytanym i mądrym.

Czego dowiadujemy się od autora pięciotomowej sagi o przygodach Wiedźmina? Na przykład tego, że pełnometrażowy film, który powstał (rzekomo) na podstawie jego książki, powstał tak naprawdę na podstawie komiksu. Ludzie, którzy tworzyli ten film nie czytali książek i nie pofatygowali się nawet, aby skonsultować cokolwiek z samym autorem. W przeciwieństwie do autorów gry komputerowej, którzy wypytywali np. o mapę gry, o nazwy własne itp. Dowiedzieliśmy się, że za pierwsze opowiadanie Sapkowski dostał 200 zł, że dobre opowiadanie piszę się nawet pół roku i marne są z tego pieniądze. Dlatego pisał książki, a że okazały się wyśmienitym fantasy, to nic tylko dziękować Bogu.

Skąd czerpie inspiracje i pomysły? Z głowy. Z niczego więcej. Pisząc zamyka się w pokoju ze swoimi źródłami i nikt nie może mu przeszkadzać. Czasem w podróży lub podczas wakacji czyta teksty i poprawia. Czy cechy bohaterów były cechami otaczających go osób? - Nie, nikogo nie parodiuje, nie karykaturuję, to wszystko rodzi się tu. - wskazuje palcem na głowę Sapkowski. Na pytanie o najbardziej udaną książkę według niego samego, odpowiada: - Czyli, że mam powiedzieć, która z moich brzydkich córek jest najładniejsza? Nie, nie robię rankingów.

Jak sam tłumaczy, dla nas jego książki to piękne opisy przyrody, chwytające za serce przygody, ciekawe i intrygujące sytuacje, zachody słońca, bohaterowie, jednak dla niego to są tylko literki. Literki, które składa w wyrazy, wyrazy w zdania, a zdania w konkretny tekst. Dla niego to materiał, dla nas produkt, jakże wyśmienitej jakości!

Sapkowski, jak sam powiedział, nie napisał jeszcze najlepszej książki. Jednak każda wydana pozycja, każde tłumaczenie, nawet każde spotkanie z czytelnikami sprawia mu przyjemność i radość. W swoich wywodach jest bezpośredni i dosadny. Jeżeli ma powiedzieć, że czegoś ma dość, zapewne bez pardonu powie, że czymś rzyga.

Na koniec został zapytany, jak to zwykle bywa na spotkaniach autorskich, o to nad jakim dziełem obecnie pracuje i kiedy możemy się go spodziewać w księgarniach. - Nie powiem, bo ukradną mi pomysł. Taki jest teraz rynek. - odpowiada na ostatnie z wielu pytań zadawanych zarówno przez młodych, jak i starszych czytelników. Wiemy jednak, już nie od Sapkowskiego, że jest to powieść fantasy, której akcja toczy się podczas II wojny światowej. Zapowiada się ciekawie.