piątek, 21 marca 2008

Pokaż nam swoje biurko, a powiemy ci kim jesteś!

Prezentuje przed wami kolekcję zdjęć... biurek dziennikarzy serwisu Wiadomości24.pl! Na jednych czysto aż lśni, z kolei na innych trudno cokolwiek znaleźć. Zobacz i oceń miejsca pracy dziennikarzy obywatelskich!


Zobacz więcej zdjęć w serwisie wiadomości24.pl

wtorek, 18 marca 2008

Wolność Tybetu! Nie dla igrzysk w Chinach!

Zgodnie z prośbą blogerów Salon24.pl oraz Edwina Bendyka, publikuję tekst apelu związanego z wydarzeniami w Tybecie:

National museum of China 2008 countdown clockW Tybecie znów się leje krew. Chińskie oddziały rządowe strzelają do ludzi. Znów przypomniano nam o brutalnej i wieloletniej kolonizacji Tybetu przez komunistyczne Chiny. Zapewne w natłoku tysięcy nowych faktów już za kilka dni świat zapomni o tych ludziach i wydarzeniach. Sprawa wolności Tybetu i łamania prawa człowieka w Chinach wróci na półkę spraw godnych i przegranych. Nie pozwólmy na to. Zwłaszcza dziś, na kilka miesięcy przez organizowanymi hucznie przez komunistyczne Chiny Igrzyskami Olimpijskimi.

Idea olimpijska to idea ludzi wolnych, idea pokoju a nie zniewolenia. Byłoby wielką niesprawiedliwością, gdyby ogrom nieszczęścia ofiar komunistycznego reżimu został zasłonięty olimpijskim sztandarem. Dlatego namawiamy ludzi mediów, narodowe komitety olimpijskie, samych sportowców, by nie zapominali o grzechach ich organizatorów. By także tam, w Chinach, biorąc udział w igrzyskach i relacjonując je głośno o tym mówili. Prosimy sportowców, by podczas każdej konferencji prasowej, każdego wywiadu przed i w trakcie Igrzysk wypowiedzieli choć jedno zdanie na temat łamania praw człowieka w Chinach. Apelujemy do dziennikarzy, internautów, kibiców: naciskajcie na swoich ulubieńców, na sportowców, by mówili o tym. Jedno zdanie, jedno słowo o tym, że w Chinach łamane są prawa człowieka. Na każdej konferencji prasowej.

Publikujcie ten tekst na swoich blogach, w swoich gazetach, stacjach radiowych i telewizyjnych. Albo podpiszcie się pod naszym apelem na tym blogu. Namawiajcie do tego swoich przyjaciół.

Blogerzy Salon24.pl:

Sławomir Sierakowski "Krytyka Polityczna”
Edwin Bendyk “Polityka”
Ernest Skalski
Paweł Wroński “Gazeta Wyborcza”
Wojciech Sadurski
Igor Janke “Rzeczpospolia”
Bogdan Chrabota “Polsat”
Kataryna
Jan Wróbel “Dziennik”
Jan Pospieszalski TVP
Tomasz Sakiewicz “Gazeta Polska”



poniedziałek, 17 marca 2008

Wystawa zdjęć w MCK'u

15 marca o godzinie 18., w Miejskim Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim, odbył się wernisaż z okazji IV Dorocznej Wystawy oraz pięciolecia istnienia Fotoklubu Galeria MCK. Wystawiono prace 48 fotografów. Zobacz zdjęcia z wernisażu.

Zobacz więcej zdjęć w serwisie wiadomości24.pl

niedziela, 16 marca 2008

Niezwykły dowód potęgi ludzkich możliwości

Jean-Dominique Bauby, redaktor naczelny francuskiej gazety Elle, po wylewie został sparaliżowany od stóp do głów, nie mógł też mówić. Pomimo to napisał wspaniałą książkę pt "Skafander i motyl", która poruszyła światem. Jak tego dokonał?

Piątek 8 grudnia 1995 roku. Paryż. Jean-Dominique wybrał się do mieszkania swojej żony i dzieci, z którymi już nie mieszkał. Zabrał syna na przejażdżkę samochodową. Po kilkunastu minutach podróży Jean czuje się coraz gorzej. W pewnym momencie zatrzymuje samochód i mdleje. Teofil, jego syn, biegnie po pomoc do najbliższego domku. Krew Jean'a dostaje się do mózgu.

Dziennikarz obudził się miesiąc po wypadku. Dotychczasowy redaktor Elle, który czerpał z życia garściami, znajduje się w szpitalu w Berck. Nie może się poruszać, nie może mówić, nie może jeść. Widzi wszystko, czuje i ma świadomość. Nie rozumie, dlaczego znajduje się w tym miejscu. Dopiero po jakimś czasie dowiaduje się, co się z nim dzieje. Dowiaduje się, że zapadł w syndrom zamknięcia (ang. locked in syndrome). Bardzo poważny i rzadki przypadek.

Jean potrafi mrugać tylko powieką lewego oka, costaje się jego sposobem komunikacji z innymi. Claude Mendibil, według Bauby'ego najcierpliwsza kobieta pod słońcem, opracowała elementarny system "ESA...". Kolejność liter w tym "alfabecie" uwarunkowana jest częstotliwością ich wypowiadania w języku francuskim, co ułatwia i przyśpiesza komunikację. Sposób jest prosty. Claude czyta powoli "ESA..." patrząc w oczy (a właściwie oko, bo drugie, prawe, zaszyto, ponieważ ciało dziennikarza nie wydziela śluzu nawilżającego soczewkę) Jeana. Ten z kolei, mruga okiem na odpowiedniej literze. Tak w wyniku żmudnej pracy powstają wyrazy, zdania i strony książki, w której autor opowiada o niezwykłym życiu w zamknięciu. Jego pamięć i wyobraźnia są takie same jak przed wypadkiem, zatem Bauby wspomina cudowne chwile swojego życia, docenia jego piękno zarówno przed feralnym dniem jak i teraz, kiedy wszystko jest inne, kiedy wszystko ma większą wartość. Kiedy wyprawa na plażę jest cudownym przeżyciem. Oprócz wspomnień, Bauby marzy o lepszym życiu, pragnie, aby jego dzieci wyrosły na mądrych ludzi. Gdy jest głodny wyobraża sobie wykwintne dania. W myślach podróżuje i rozmawia z ludźmi. Gdy niezdarny lekarz wyłączył mu telewizor w trakcie meczu, przeklina go w myślach. Tak z miesiąca na miesiąc, przy ogromnej pomocy ochotników, głównie wspomnianej Claude, którzy zapisują "słowa" Jeana, przybywają kolejne zapisane strony.

Odpowiedź na list zajmuje mu kilkanaście godzin, rozmowa telefoniczna również jest dla niego wielką pracą. Jednak nie poddaje się. Książka jest tego wspaniałym przykładem. Napisał książkę o losie, o życiu, o ludzkiej wytrzymałości i odwadze. "O stosunku ciała do duszy, o stosunku myślenia i odczuwania do własnej cielesności."

- Jest to głęboko poruszający zapis refleksji człowieka nagle odciętego od życia, który odchodzi powoli, lecz nieuchronnie. Przewartościowuje to, co przeżył, docenia to, co stracił, czujnie bada tętno swojej zamierającej pamięci - powiedziała o książce Magda Rozmarynowska, recenzentka "Gazety Wyborczej". Z kolei Małgorzata Baranowska z "Tygodnika Powszechnego" tak oto zrecenzowała powieść: - Wśród tej przerażającej przygody uwięzienia w ciele nagle - wraz z autorem - orientujemy się, że "ja", osobowość, rzeczywistość życia to coś pozacielesnego, że jej ciągłością jest pamięć i wyobraźnia.

Spisanie każdego mrugnięcia zajęło Jean'owi i Claude 14 miesięcy. Bauby zmarł 3 dni przed ukazaniem się powieści (12 marca 1997 roku), która okazała się światowym bestsellerem. W Polsce powieść pojawiła się na początku tego roku.

Recenzja ukazała się również w serwisie wiadomości24.pl