W piątek 19 października o godzinie 19 w ostrowieckim klubie Dekada zagrał zespół z Ostrowca: Bullshit baby oraz heavy-metalowa kapela z Radomia – Morr.
Wreszcie dobrze się bawiłem na koncercie w Ostrowcu, o tyle bardziej się cieszę, że zagrał w nim zespół z mojego miasta – Bullshit Baby, który na swoim koncie nie ma wiele występów przed większą publicznością, jednak dzisiejszy zagrali rewelacyjnie. Wystąpili jako pierwsi podczas dzisiejszej imprezy. Band „Bullshit Baby” powstał w tym roku. Grupę tworzą: Dominik - wokal, gitara, Cichy - gitara, Łukasz - bass, Rzęsik – perkusja.
Obie formacje grały przeważnie kawałki metalowe. Bullshit Baby śpiewają głównie w języku polskim. Natomiast dwóch wokalistów (zarazem gitarzystów) zespołu Morr preferuje piosenki anglojęzyczne.
Muzyka, która grają członkowie Morr’u jest połączeniem klasycznego heavy metalu, z całą jego zadziornością i dynamiką, z graniem bardziej klimatycznym. Przypadła ona do gustu fanom. Zespół zaprezentował podczas koncertu m.in. materiał z najnowszego wydawnictwa „Medallion”.
koncert był o wiele lepszy od koncertu zespołu Bruno Schulz, który zagrał w Ostrowieckim pubie Dekada dwa tygodnie temu. Cena tego koncertu, była niższa od poprzedniego, a uważam jednak, że ten był zdecydowanie lepszy. Przez ponad dwie godziny ciężkiego grania obydwu zespołów zapomniałem o wszystkich wzorach, zasadach, twierdzeniach czy definicjach, które na siłę wpycha mi się przez cały tydzień do głowy. Jako zagorzały zwolennik koncertów w swoim rodzinnym mieście oczekuje ich zdecydowanie więcej!
sobota, 20 października 2007
Mocne granie w Ostrowcu Świętokrzyskim
niedziela, 7 października 2007
Amatorszczyzna w Ostrowcu
W Ostrowcu Św. bardzo często można usłyszeć: „w tym mieście nie ma koncertów!”. Co można poradzić tym, którzy uwielbiają chodzić na koncerty, jednak ich poziom w Ostrowcu nie zachęca do udziału w nich?
W naszym mieście są jedynie dwa kluby, w których czasem odbywają się "koncerty" o ile można tak nazwać amatorskie granie, nieznanych zespołów, dla 30 fanów muzyki rockowej, w tym tylko 10 tańczących pogo, cisnących się w pomieszczeniu 2x2. Tak było na koncercie Bruno Schulz..
Mój „staż koncertowy” nie jest imponujący z racji wieku, jednak kilka ich już zaliczyłem. Podczas jednego festiwalu poza granicami mojego miasta usłyszałem więcej dobrych zespołów niż przez całe życie w Ostrowcu! Mowa tutaj o "skarfeście" w Skarżysku. Na imprezie tej zagrały: happysad, hurt, habakuk, hey i hunter. bilet zapłaciłem 25 zł, a więc łatwo obliczyć, że każdy z wyżej wymienionych zespołów zagrał dla mnie za jedyne 5 zł (gdybym bilet, kupił jeszcze wcześniej, koszt jednego koncertu wyniósłby zaledwie 4 zł.), podczas gdy w piątek w moim rodzinnym mieście za koncert zespołu Bruno Schulz (słyszeliście o nim?), który trwał dwie godziny, zapłaciłem 8zł. Natomiast dwa tygodnie temu za koncert Farben Lehre 15 zł.
Koncerty gwiazd wielkiego formatu nie odbywają się w Ostrowcu zbyt często, nad czym bardzo ubolewam. Dobry zespół zagrał w O-cu ponad 4 miesiące temu. Był to Dżem. Impreza została zorganizowana m.in. przez Prezydenta Ostrowca, któremu zawdzięczamy kolejny koncert, jednak ustępował on temu z początku lipca, czyli koncertu zespołu Raz Dwa Trzy. Od tamtego czasu do dzisiaj odbyły się 3 koncerty. Mało czy dużo? Dla mnie mało, zwłaszcza, że ten ostatni, o którym pisałem na wstępie, bardzo mnie rozczarował.
Co na to poradzić? Myślę, że współpraca miasta z właścicielami tych dwóch klubów, które mimo różnych przeciwieństw starają się, aby w mieście „ktoś” grał, byłaby dobrym posunięciem, bowiem ci właściciele wiedzą jakie zespoły są teraz na topie i na jakie młodzież i starsi przybyliby tłumnie.
Uważam, że inwestycja w jakiś większy klub, w którym odbywałyby się częstsze koncerty znanych zespołów, również przydałaby się fanom muzyki rockowej i metalowej, których przecież w Ostrowcu jest dużo.
Nie chciałbym na koncerty dobrych zespołów jeździć do innych miast, a w Ostrowcu słuchać tylko tych początkujących. Nie tylko ja mam nadzieje, że obecny stan rzeczy w związku z koncertami zmieni się na lepsze i to szybko.
czwartek, 4 października 2007
Koniec marzeń Groclinu
W rewanżowym spotkaniu I rundy Pucharu UEFA Groclin Grodzisk Wlkp. przegrał 1:0 z Crveną Zvezdy. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w ostatnich minutach pierwszej połowy Seguno Kastiljio.
Na początku pierwszej połowy gra była wyrównana. Zawodnicy Crveny i Groclinu starali się stwarzać jak najwięcej sytuacji strzeleckich. Więcej tych sytuacji wypracowali gospodarze. W dwóch sytuacjach (w 18 i 22 min.) zabrakło zaledwie dostawienia nogi, a mogły paść bramki dla zespołu z Belgradu. Optyczną przewagę mieli piłkarze miejscowych, którzy dopingowani od pierwszych minut tej części gry, spokojnie rozgrywali akcje. W 32 minucie gry groźny strzał z ok. 35 m oddał, na bramkę serbskiego bramkarza, Adrian Sikora. Zawodnik, na którego stawiano przed meczem, że doprowadzi do zwycięstwa zespół z Wielkopolski. Do 43 minuty, gra toczyła się pod dyktando gospodarzy ze sporadycznymi atakami Groclinu. Dlaczego do 43? Otóż w 43 minucie piłkę na 34 metrze ustawił Molina, wrzucił futbolówkę w pole karne Groclinu, a tam czyhał już Ekwadorczyk Seguno Kastiljio, który strzałem głową pokonał Sebastiana Przyrowskiego, który w tej sytuacji był bezradny.
W przerwie zmiany dokonał szkoleniowiec Crveny. Plac gry, prawdopodobnie z powodu kontuzji, opuścił strzelec bramki, natomiast na boisko wszedł Bogdanowić.
Druga odsłona pojedynku zaczęła się od natarcia gospodarzy. Minutę po rozpoczęciu gry przez Pavla Palaya, rumuńskiego arbitra, groźny strzał na bramkę Przyrowskiego oddał Koroman, jeden z najskuteczniejszych zawodników Crveny – w rozgrywkach ligi serbskiej na 6 goli strzelonych przez zespół z Belgradu, Koroman zdobył 4 bramki.
Piłkarze Groclinu próbowali znaleźć się w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Udało się to Błażejowi Telichowskiemu, który w 49 minucie spotkania posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką bramki strzeżonej przez golkipera Crveny. W 53 minucie pierwszą zmianę przeprowadził szkoleniowiec Groclinu, Jacek Zieliński. Na murawę wszedł Filip Iwanowski, który zastąpił Piotra Rockiego.
Rozgrywane stałe fragmenty gry było bardzo groźne w wykonaniu zawodników Crveny. Czasami napastnicy Groclinu próbowali swoich sił i zapuszczali się w pola karne gospodarzy, tam jednak na posterunki stali obrońcy Dušan Basta, kapitan gospodarzy oraz Senegalczyk Ibrahim. W 61 minucie na stadionie można było usłyszeć najgłośniejszy w całym meczu doping kibiców Crveny, którzy na to spotkanie przybyli w liczbie około 20 tys. W 62 minucie na bramkę strzeżoną przez bramkarza Groclinu mocno uderzył z ostrego kąta Dušan Basta, lecz bardzo dobrze interweniował Sebastian Przyrowski. Na akcje Serbów odpowiedział Adrian Sikora, uderzając na bramkę przeciwników głową, lecz dobrze ustawiony bramkarz Crveny z łatwością broni strzał.
W 65 minucie trener Groclinu przeprowadził drugą zmianę na boisko wszedł Peter Babnic zastępując Radosława Majewskiego. Dwie minuty później boisko opuścił piłkarz z Belgradu, Barcos, za którego wszedł Jestrović.
Nie kończyły się jednak ataki zawodników Crveny, którzy byli zdecydowani bliżsi awansu do fazy grupowej. W 67 minucie groźny strzał oddał Lucas Da Silva, jednak Przyrowski nie dał się zaskoczyć. W 78 minucie gospodarze mieli szanse na podwyższenie wyniku na 2:0, lecz arbiter boczny uznał, że Marqos w momencie strzału był na spalonym, piłka wpadła do bramki, ale gol nie został uznany.
W 80 minucie, trzeciej i zarazem ostatniej zmiany dokonał Jacek Zieliński. Na plac gry wszedł pozyskany przed sezonem z Pogoni Szczecin, Sergio Batata, który zastąpił Błażeja Telichowskiego. W 84 minucie Molina strzelił w poprzeczkę, a Koroman dobijając trafił obok słupka. Sędzia doliczył 3 minuty do spotkania. 3 minuty, który i tak nic by nie zmieniły..
Groclin pożegnał się z Pucharem UEFA. Wszystkie polskie drużyny zostały wyeliminowane z europejskich rozgrywek. Pozostaje tylko nadzieja, że w przyszłym roku pokażemy się z lepszej strony.
poniedziałek, 24 września 2007
Zaczynam.
Założyłem tego bloga w celu utworzenia zbioru moich tekstów. Będę tutaj zamieszczał wszystkie teksty, które napiszę na potrzeby szkoły, ale również eseje, felietony czy rozprawki na ściśle określone tematy. Będą to również sprawozdania i relacje z dowolnych imprez na jakich będę obecny oraz sprawozdania z wycieczek itp. Zakładam bloga również dlatego, aby regularnie pisać i szlifować swoje umiejętności pisarskie, a jakie one są ocenicie sami.
Nie zamierzam pisać tutaj słitaśnych notek z wypadów poza miasto z chłopczykami. Nie będę również pisał opisów mojego cudownego dnia z dziewczyną, bo zamęczyłbym Was strasznie :) Będą to, tak jak już napisałem, różnego rodzaju dłuższe formy wypowiedzi typu esej, felieton. Posty będę dodawał w wolnych chwilach.