niedziela, 28 grudnia 2008

Dwa grzechy główne

Piłeś? Nie jedź! Jeśli chcesz pić, sprawdź pochodzenie alkoholu! Mimo że te dwie życiowe prawdy są nam doskonale znane, nie przestrzegamy ich. Te święta obfitowały w dramatyczne wydarzenia, których czarnych bohaterem był alkohol.


Piątek. Ostatni weekend przed świętami. Pan Mieczysław * spożywa wraz z zięciem i jego ojcem rozrobiony z wodą spirytus, który zięć nabył na miejscowym bazarze. Na drugi dzień wstaje jak gdyby nigdy nic. Dzień jak każdy inny po wypiciu. Jednak późnym popołudniem coś zaczęło się z nim dziać. Nagłe zachwianie równowagi, niewydolność oddechowa. Mieczysław nie może wyraźnie mówić. Gdy stan się pogarsza, Pani Jadwiga, jego żona, postanawia zadzwonić po karetkę. Ta przybywa szybko, a wystawiona przez lekarza diagnoza jest zatrważająca. Zatrucie glikolem etylenowym. Organizm przestaje walczyć. Nerki nie pracują. Na drugi dzień Lekarze postanawiają wprowadzić pacjenta w śpiączkę farmakologiczną, aby ten nie czuł bólu, a jego organizm zaczął walczyć z toksynami. Te święta pani Jadwiga odpuściła, najważniejsze w tej chwili jest zdrowie jej męża. Nerki Mieczysława są codziennie poddawane czterogodzinnej dializie, która ma zmniejszyć obecność toksyn w organizmie. W sobotę nastąpiła próba wybudzenia pacjenta ze śpiączki. Udało się. Mieczysław widzi, słyszy, ale zachowuje się tak jakby nie wiedział, gdzie jest i dlaczego. Pomimo wybudzenia pogarsza się stan i pan Mieczysław znów zostaje podłączony do respiratora. Lekarze mówią wprost: - Tak może być przez najbliższy miesiąc, a nawet dłużej.

Czwartek. Już nie przed świętami, lecz w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Miejscowość Okół nieopodal Bałtowa. Młody, dwudziestopięcioletni, mężczyzna idzie poboczem na swoje zaręczyny. Czarnym oplem jadą dwaj mężczyźni pod wpływem alkoholu. Kierowca zatrzymuje się na poboczu i okazuje się, że cała trójka to znajomi. Kierowca proponuje podwózkę na owe zaręczyny. Niestety, zakończyła się ona tragicznie. Nagle kierowca rozpędzonego samochodu stracił kontrole nad pojazdem i tyłem z impetem uderzył w ogrodzenie posesji. Trzeźwy pasażer, niedoszły narzeczony, zmarł na miejscu. Kierowca z kolegą, obaj pijani, wyszli z tego bez większych obrażeń.

W obu sytuacjach alkohol zgarnął swoje makabryczne żniwo. Obie zdarzyły się w okresie przed i świątecznym, choć tak naprawdę mogły się zdarzyć kiedykolwiek indziej. W obu sytuacjach tragedię poniosły osoby niewinne i niczego nie świadome. Obie sprawią, że te święta długo zostaną w pamięci rodzin i ocalałych. Miejmy nadzieję, że sprawią również, że bohaterzy tych dramatycznych sytuacji przestaną spożywać alkohol. Dla mnie analogia jest jeszcze jedna - w większym lub mniejszym stopniu te tragedie wpłynęły na mnie samego.

Takich sytuacji jest niestety wiele. Nie będę apelował o rozwagę i rozsądek. Nie ma to najmniejszego sensu. Będę rad, kiedy zrozumiecie to, co chciałem Wam przekazać.

* Imiona bohaterów pozwoliłem sobie zmienić.

2 komentarze:

  1. Rewelacyjnie napisane. ;)
    Na temat prowadzenia samochodu czy innego pojazdu pod wpływem alkoholu, nie będę nic pisać, bo to chyba oczywiste. Jeśli rozważamy jednak związek alkoholu ze świętami, jakimikolwiek, choć Boże Narodzenie jest jednym z lepszych ze względu na częstotliwość spotkań z rodziną itd., to chce mi się wymiotować. Czy nie można chociaż w te tak ważne dni nie stawiać alkoholu na stole? Czy alkohol musi być trzynastą potrawą wigilijną?...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęść Borze. To skandal! Was masoni błyskotkami łudzą... i papugą - jak mawiał jeden kapłan najwyższy. A Polak głupi. Dopiero jak szydło wyjdzie z worka mosznowego to się opamięta. Już był przykład faryzeusza z masońskiej telewizji. A TV Trwam oglądać nie nastarczy? Nie dać się łudzić, Polska ma być Polską, krzewić należy hasła: Bóg - Honor - Ojczyzna. Wystrzegać grzechów:
    1. Najpotężniejszy wyuzdany i zdziczały seks (ze służebnicą, z kurtyzaną, z pryncypałką)
    2. Skąpienie pieniędzy na Proboszcza swego jedynego
    3. Rozpusta majątkowa, gastroekonomiczna i opływanie w luksusie
    4. Marnowanie nasienia
    5. Oferowanie dziecku czego ciało zapragnie

    ks. Henryck USA, przyjaciel o. Pio

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, klawiatura nie gryzie.