środa, 2 listopada 2011

Wrodzony pesymizm

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ta zasada idealnie sprawdza się przy ocenie sukcesów Gryfa Wejherowo i Ruchu Zdzieszowice. Przypadek? Bynajmniej. Skazani na porażkę? Pewnie tak, ale co jeśli nie?

Większość piłkarzy trzecioligowego Gryfa pracuje w swoim zawodzie, a treningom poświęcają trzy wieczory w tygodniu. W ich rodzinnym mieście urastają do rangi cudotwórców, ale o takiej opinii wśród znawców dyscypliny mogą pomarzyć. Ćwierćfinał i wcześniejsze pokonanie dwóch drużyn z Ekstraklasy to za mało. Dlaczego? To przecież był przypadek. Ale czy na pewno?

Gryf ograł Koronę Kielce (wówczas Korona była liderem Ekstraklasy) i Górnika Zabrze. Skromnie, bo w obu meczach 1:0, ale w dwukrotnie to Gryf miał przewagę. To były najważniejsze dni w 90-letniej historii klubu z Wejherowa. Ruch gładko wygrał z Jagiellonią 3:1, a w 1/8 szczęśliwie trafił na MKS Kluczbork, z którym wygrał 1:0. W każdym przypadku drużyny te grały z rywalem lepszym o jedną lub dwie klasy rozgrywkowe.

Poczynania obu drużyn należy uznać za sukces. Za jego niedocenienie już beknął wiceprezydent Wejherowa, który odważył się powiedzieć, że to przez przypadek i słaby skład rywali – później władze miasta musiały przepraszać za urażoną dumę piłkarzy i kibiców. No, bo jak tak może mówić włodarz, który nigdy nie dołożył złotówki na rozwój klubu?

Przyznam się, że też ciężko jest mi wyobrazić sytuację, w której Gryf lub Ruch wygrywa Puchar Polski. Jedni wówczas powiedzą, że to dowód na to, że nasza liga jest piekielnie słaba, drudzy, że to argument potwierdzający tezę o wyrównanym poziomie lig i bardzo dobrej dyspozycji piłkarzy w tych rozgrywkach. Czy trenerzy i piłkarze obu drużyn mają receptę na sukces? Raczej nie – to wygląda bardziej na chwilowy wzrost formy, kosmiczne pokłady ambicji i zaangażowania. Ale, jak widać, to wystarcza!

Nawet jeśli zdarzy się cud (a przecież cuda się zdarzają) to sytuacja, w której wygrywa drużyna z III ligi raczej nie zapewni nam punktów w rankingach wszelkiej maści. Tym bardziej, że ostatnio komentatorzy zaczęli spekulować o szansach, aby także wicelider Ekstraklasy mógł startować w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Losowanie par w rozgrywkach 1/4 PP odbędzie się pod koniec listopada. Półfinalistów poznamy w marcu przyszłego roku. Czy któryś będzie z III ligi? Mimo wszystko – oby!

Tekst pochodzi ze strony www.iktomaracje.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmiało, klawiatura nie gryzie.