poniedziałek, 23 lutego 2009

Media to nie wyspa erudytów

Dziennikarze to sprzedawcy – sprzedają towar niczym nieróżniący się od kiełbasy.

Kondycja mediów w Polsce

Igor Zalewski nie owijał w bawełnę. Nakłaniał nas do „wmontowania w swoje mózgi oprogramowania antyspamowego”, tłumacząc, że żaden człowiek nie jest w stanie wchłonąć wszystkich informacji, które pojawiają się w mediach. Potrzebne jest sito, które przesiałoby wszystkie „pierdoły” i śmieciowe informacje. - Media są chipsami. Wypełniają żołądek, ale nie dają żadnych witamin – uważa Igor. Igor Zalewski ostrzega też, żeby nie wierzyć bezkrytycznie we wszystko, co się przez to nasz „antyspam” przedostało. Według niego radio, prasa i telewizja to taki sam towar jak kiełbasa czy samochód. Ludzie tworzą media, żeby zarobić. Dlatego schlebiają nawet najmniej wyrafinowanym gustom odbiorców – wyjaśnia publicysta „Wprost”. Zalewski najbardziej jest zniesmaczony polskim radiem, przypominając, że niegdyś było to w Polsce medium najszlachetniejsze. - Teraz radio to najobrzydliwsze medium, jakie jest w tej chwili na rynku.

Studia dziennikarskie w Polsce

W środowisku medialnym powszechny jest pogląd, że studia dziennikarskie w Polsce nie przygotowują do wykonywania zawodu. Wybór innego kierunku studiów daje przyszłemu dziennikarzowi konkretną wiedzę i pole do przyszłej specjalizacji. W redakcji TVN24 na przykład pracuje wielu absolwentów politologii i stosunków miedzynarodowych. Są też dziennikarzetacy jak Igor Zakrzewski, którzy studiów nie skończyli. Stopień naukowy z dziennikarstwa nie jest konieczny do pracy w mediach. Profesji można się nauczyć w praktyce, najlepiej jest zaczynać od pracy w lokalnych dziennikach lub tygodnikach, żeby zdobyć umiejętność szybkioego i sprawnego pisania. Potem można dalej wspinać się po kolejnych szczeblach kariery, najlepiej żadnego nie opuszczając. Pozycja dziennikarza, który obiera taka drogę nauki jest bardziej stabilna.

Jakie rady na przyszłość?

Rada Igora Zalewskiego dla przyszłych dziennikarzy dotyczyła umiaru. - Media to nie jest samotna wyspa w morzu głupoty, zamieszkana przez mądrych i światłych erudytów – przekonywał. Ostrzegł, żeby nie powtarzać w mediach wszystkich informacji jak papuga.

Trzeba myśleć, przetwarzać i sprawdzać również inne źródła informacji. Wchodzący na rynek medialny „Dziennik” reklamował się mottem umieszczonym na pierwszej stronie: „Dziennik nie zwalnia od myślenia”. Trzeba pamiętać, że żadne media nie zwalniają od myślenia. Istotną kwestią, nie tylko dla dziennikarzy, jest znajomość języków obcych. I tutaj najlepszym przykładem będzie Wojciech Nomejko, który znajdując się blisko Billa Clintona podczas jego wizyty w Polsce, zadał mu pytanie: „Mr President, Poland okay?”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmiało, klawiatura nie gryzie.